Ulica Spiska jak dziurawy ser

Powiat domaga się partycypacji w kosztach, gmina rozkłada ręce, a mieszkańcy Krempach i Dursztyna piszą skargi i psioczą. Od kilku tygodni nie sposób doczekać się na choćby pozimowe załatanie nawierzchni…

– To tylko kwestia czasu, kiedy dojdzie tutaj do tragedii, bo przecież wszyscy jeździmy zygzakiem lub lewą stroną, próbując wyminąć takie wielkie dziury. Mało to trzeba, żeby jeden drugiego nie zauważył, zwłaszcza za tym zakrętem?? – bulwersuje się mieszkanka Dursztyna.

Podobnego zdania są wszyscy, którzy choćby raz pokonali mierzący ok. 100 m odcinek ul. Spiskiej. Dziura tam dziurę pogania, a rozwiązania jak nie było, tak nie ma… Odcinek ten nigdy nie grzeszył dobrym stanem, ale tuż po zakończeniu zimy był szybko reperowany i doprowadzany do jako takiego użytku. Niestety nie tym razem…

– Ten kawałek już dawno powinien być solidnie wyremontowany, a najlepiej to wylany asfaltem  na nowo – denerwuje się mieszkaniec ul. Spiskiej. – Jak to wszystko teraz wygląda?! Ani jeździć, ani chodzić spokojnie nie można.

Zapytany o tę paląca dla krempaszan i dursztynian sprawę sołtys Józef Pietraszek zapewnia, że kwestia remontu ul. Spiskiej leży mu mocno na sercu. – Poruszałem ten temat na ostatniej Radzie Gminy. Sprawa obiła się Powiatowy Zarząd Dróg, bo ten kawałek to droga powiatowa. Niestety, z tego co mi wiadomo, powiat domaga się, żeby gmina partycypowała w kosztach remontu nawierzchni, a Urząd Gminy Nowy Targ przez liczne inwestycje i konieczność pomocy Ukraińcom po prostu nie ma pieniędzy…

Zaraz jednak zapewnia, że nie zostawi tej sprawy nierozwiązanej. – Już po niedzieli osobiście będę o ul. Spiskiej rozmawiał z wójtem Janem Smarduchem – deklaruje.

 

 

Facebook Comments