Kiedy się w pełni rozrododendroni, rododendronów jest ilość szalona! A wszystko w buzującym barwami ogrodzie Zofii Łukasz!
Mają tu utrzymanie pszczoły z całej okolicy. Dwoją się więc i troją, żeby zebrać dla siebie jak najwięcej! Wszędzie, gdzie okiem sięgnąć prawdziwa rewia barw, zwłaszcza w ogrodzie przydomowym, w którym niepodzielnie królują azalie, czosnki i rododendrony.
– Proszę zerknąć, ta pomarańczowa azalia i ta obok niej różowa, to wciąż ta sama azalia – zdradza tajemnice swojej uprawy Pani Zofia. – Z tą tylko różnicą, że jedna dostała bardziej, a druga mniej kwaśną glebę. Dlatego tak różnie się wybarwiły…
Jak podkreśla właścicielka ogrodu, o azalie i o rododendrony trzeba dbać. Ważne jest odpowiednia gleba (musi być kwaśna) i odpowiednie nawożenie – zwłaszcza jesienią, bo to wtedy na krzewach zawiązują się pąki. Nie można też dopuścić do przemrożenia roślin, dlatego należy je czymś okryć – agrowłókniną lub gałęziami.
– Pszczoły przepadają za ozdobnymi czosnkami, za to nie znoszą złotokapu, bo choć jego żółte kiście kuszą swoim wyglądem, to złotokap jest rośliną trującą – wyjaśnia Pani Zofia. Ona sama lubi jednak ten krzew, bo jest bardzo dynamiczny. – Na przykład podczas wiatru te kwiatostany kołyszą się na wszystkie strony….
Tylko patrzeć, kiedy miejsce pysznych różaneczników zajmą piwonie, róże, lilie i inne cuda natury. A brojące na dnie sadzawki kijanki przeistoczą się w dorosłe żaby. Bo dobrze skomponowany ogród ma to do siebie, że zmienia barwy jak kameleon i nigdy się nie nudzi!