W niedzielę 29 kwietnia u Sióstr Niepokalanek w Dursztynie odprawiona została uroczysta Msza św. w intencji śp. Mieczysławy Faryniak, znanej powszechnie jako Pani ze Skałki. W uroczystości wzięli udział też krempaszanie.
Urodziłam się z zamiłowaniem do Piękna i pędem do Ideału – tak samą siebie charakteryzowała zmarła przed 28 laty Mieczysława Faryniak. A sądząc po wyborze miejsca, w którym się osiedliła. I piękna, którym się otoczyła – była to najprawdziwsza prawda.
Od 2 lat z inicjatywy Zakonu Braci Mniejszych (franciszkanów) i za poparciem Zakonu Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny (niepokalanek) trwają prace nad rozpoczęciem procesu beatyfikacyjnego Pani ze Skałki na szczeblu diecezjalnym. Zebrano m.in. bogatą twórczość literacką Pani Mieci, dowody jej pogłębionej duchowości oraz świadectwa wpływu na życie innych. Zbieraniem tych materiałów zajmują się: pochodzący z Dursztyna o. Kamil Łętowski OFM oraz przebywający razem z nim w Warszawie o. Zenon Styś OFM. Cennymi i bardzo obszernymi dokumentami są m.in.: praca dyplomowa marianina ks. Mirosława Ślełdzińskiego oraz książka członkini Ruchu „Światło-Życie” p. Krystyny Szewc. Akta dotyczące p. Mieczysławy – jak podkreślał to w 2017 r. o. Salezy Brzuszek OFM – mogą liczyć nawet 1000 stron. Również w Krempachach w ubiegłym roku rozprowadzane były krótkie foldery przybliżające postać Pani Mieci. Zbierano także podpisy osób deklarujących swoje głębokie przekonanie o tym, że Pani ze Skałki zasługuje na to, by ogłosić ją świętą.
Tegorocznej Eucharystii w intencji dawnej właścicielki Skałki przewodniczył prowincjał Zakonu Braci Mniejszych o. Jacek Koman OFM. Licznie przybyły też siostry niepokalanki z domów w Nowym Sączu i Szymanowie. Zaproszenie do Dursztyna już po raz 3. przyjęła również mieszkająca w Starej Lubovni p. Eva Ochodnicanova (z domu Rajec) – córka ocalonych podczas II wojny światowej Żydów. Nie zabrakło też przedstawicieli Krempach. Cześć Pani ze Skałki oddały rodziny Bryjów, Surmów i Pietraszków.
– Chodziłem tu do przedszkola. Dużo też potem na Skałce robiłem – opowiadał podekscytowany Franciszek Pietraszek, który na Mszę św. przyjechał z żoną Marią, rodzicami i córkami.
Również jego ojciec, Józef Pietraszek ze wzruszeniem wspominał dawne dzieje:
– Całe to pole, jak okiem sięgnąć, kosiłem. Kładłem też dach na kaplicy Ducha Św. Jak tylko Pani ze Skałki czegoś potrzebowała, zaglądała do nas i mówiła: „no chodź, Józefie…”
Więcej o postaci Mieczysławy Faryniak, jej pustelni na Skałce, ocaleniu podczas II wojny światowej rodziny żydowskiej oraz idei oddania Skałki Duchowi Św. i osobom konsekrowanym przeczytacie pod: Skałczańska pustelnica