Dziś święto wszystkich kapłanów. Pamiątkę swojego kapłaństwa świętował także nasz proboszcz. A pamiątkę ustanowienia Eucharystii my wszyscy.
Wymowna jest liturgia Wielkiego Czwartku. Najpierw czytanie z Księgi Wyjścia przywołujące pomazanie domostw Izraelitów krwią baranka bez skazy. Potem czytanie z Ewangelii św. Jana opisujące sceny z Ostatniej Wieczerzy. Oba teksty wraz z psalmem responsoryjnym wprowadzają nas w TO, co zdarzy się już niebawem. A bez CZEGO nikt z nas nie dostąpiłby nigdy zbawienia.
Widzialnym znakiem tego, że zaczął się czas niezwykły, było gromkie i chóralne “Chwała Ojcu”, po którym nastąpiło symboliczne “zawiązanie” dzwonów. Od tego czasu, aż do Wielkiej Nocy usłyszymy w kościele jedynie suchy klekot drewnianej kołatki. Nie zagrają organy i nie odezwą się dzwonki…
Przy sprawowaniu tej Eucharystii ks. proboszcz mocniej niż zazwyczaj zaakcentował słowa: “To czyńcie na moją pamiątkę”. Bo On tę pamiątkę ustanowił przed dwoma tysiącami lat… Tam… w Wieczerniku.
Trwajmy tej nocy przy Jezusie w Jego strachu, cierpieniu i osamotnieniu.
On tak bardzo musiał się bać…