Nie pierwszą, lecz ostatnią niedzielę maja uczynili w tym roku strażacy swoim świętem. A wszystko za sprawą pandemii koronawirusa i obowiązującego do niedawna zakazu zgromadzeń.
Trzeba przyznać, że w wyborze tym strażacy mieli mnóstwo szczęścia. W końcu nikt nie wiedział, czy sytuacja na tyle ulegnie zmianie, że obchody św. Floriana można będzie przeprowadzić z pełną petą i tak, jak trzeba. Na szczęście od soboty 30 maja zniesiono limity osób w kościołach i… gdyby jeszcze pogoda była mniej deszczowa, można by już mówić o pełni szczęścia 🙂 – Widać to, że za patrona macie św. Floriana, zapewniło wam w tym dniu tak dużą ilości wody – skwitował ten fakt ks. Zbigniew.
Mszę św. w intencji OSP Krempachy ks. proboszcz odprawił o godz. 9.00. Podczas krótkiej przemowy do strażaków podziękował im za to, że są i za to, że nie bacząc na własną wygodę czy korzyść, o każdej porze dnia i nocy gotowi są ratować dobytek ludzi. – W końcu komu by się chciało wstawać w nocy czy wcześnie rano i biec na dźwięk syreny do remizy – przekonywał. Ks. proboszcz zaznaczył też, że do wszystkich tych działań druhnom i druhom potrzebny jest przede wszystkim jeden z siedmiu darów Ducha Świętego – dar męstwa. – A dziś mamy przecież Zesłanie Ducha Świętego – podkreślał.
I jakoś tak wyjątkowo mocno zabrzmiał w tym dniu w kościele hymn O Stworzycielu, Duchu, przyjdź… Czyżby strażacy obrali sobie kolejnego patrona??