Dziś, tj. we wtorek 13 czerwca 2023 r. Pani Maria Krzysik świętuje 103. urodziny!
Szanownej Jubilatce z okazji tak doniosłej rocznicy życzymy dużo, dużo zdrowia i wiele błogosławieństwa Bożego na dalsze lata życia!!! Niech zdrowie nie opuszcza, a sił i energii przybywa każdego dnia!
– Nie spodziewałam się, że będę tak długo żyła – wyjaśnia z uśmiechem najstarsza mieszkanka Krempach – pani Maria Krzysik z ul. Tatrzańskiej. – Żadne z mojego rodzeństwa tyle nie żyło. Ale pani Marii zdrowie dopisuje, a fantazji, polotu i bystrości umysłu można jej tylko pozazdrościć! Pomimo sędziwego wieku, wciąż pozostaje aktywna. Podleje kwiaty, przejdzie się po domu, wszystko koło siebie zrobi. – Babcia ma swoje zasady – tłumaczy jej wnuczka Maria Bizub. – Nawet do Mszy św. oglądanej w TV musi się odświętnie ubrać. Niczego nie zaniedbuje. Jeszcze przed kilkoma miesiącami widziałam ją klęczącą na modlitwie. Ona sama – co z dużą dumą podkreśla – bardzo wiele swojej babci zawdzięcza. – Gdy urodziłam synka, babcia miała już 72 lata, a bez wahania zgodziła się nim zająć, choć miał tylko 3 miesiące, żebym mogła wrócić do pracy!
A życie, jak to życie – świętującej 100. urodziny jubilatki nie rozpieszczało i nieraz dostarczało zgryzoty. – To były inne czasy. Jadło się prosto, to co było. Przeważnie kapustę, grule i krupy. Roboty też nie brakowało. Siekanie runkli, plewienie lnu – wszystko trzeba było robić – wspomina najstarsza krempaszanka. Za Pawła Krzysika wyszła, gdy miała 25 lat. Początkowo nawet nie sądziła, że będą małżeństwem, ale widać taka była wola Boża! – Nie byliśmy długo razem. Umarł mi w 1962 r. Miał wtedy tylko 41 lat. Zachorzał w aprilu, a umarł w sierpniu. Zostawił mnie z 3 dzieci – opowiada. Później nikogo już nie szukała. Nie chciała znowu się przywiązać i znowu zostać sama…
Pani Marii – choć lat ma tyle, że mogłaby obdarować kilka osób – nie brakuje bystrości umysłu. Wie, co dzieje się w bliższej i dalszej rodzinie. Żywo interesuje się też tym, co na świecie. Widziała, a nawet jechała (wieziona samochodem) ścieżką rowerową z Krempach do Dursztyna, zwiedziła też najdalsze zakamarki wioski. Lubi też sobie zaśpiewać. – Najpierw się modlę, a potem jeszcze sobie śpiewam. Najpierw religijne piosenki, a potem biorą mi się w głowie inne melodie, na przykład: „Na krympaskim moście fijołecka rośnie” i inne. To zamiłowanie do muzyki wykorzystała wnuczka pani Marii, która na ostatnie Boże Narodzenie podarowała babci podłużny notes, sugerując, by ta zapisywała sobie w nim, co tylko zechce. I tak kolejne kartki notesu zapełniły się pisanymi z pamięci (i bez okularów!) słowami polskich, słowackich i spiskich piosenek, wyjaśnieniem słów – z tych czy innych względów godnych wyjaśnienia, czy najnowszych doniesień ze świata. – W Chinach wybuchnył koronawirus w listopadzie, a od marca w całym świecie…- donosi lekko tylko drżącą ręką 100-letnia staruszka. – Zapisałam sobie, bo wszyscy o tym gadają. Czemu więc miałabym sobie nie zapisać? – dziwi się zaskoczeniu obecnych.