Nikt, kto w ostatnią sobotę stycznia zajrzał do Wiejskiego Domu Kultury, nie wyszedł z niego niezadowolony. Zespół Zielony Jawor dał piękny Koncert Noworoczny, a możliwość spotkania się z sąsiadami i przyjaciółmi uradowała wszystkich…
Tradycyjnie już w ostatni weekend stycznia w WDK w Krempachach odbył się Koncert Noworoczny zespołu Zielony Jawor. Najpierw przed zebranymi mieszkańcami i gośćmi zaprezentowała się kapela Dominiki Trybuły, chwilowo szkolona przez p. Wojtka. Potem na scenę wbiegły Maluszki. I jak to przy tego typu okazjach bywa, nie zabrakło emocji i wzruszeń, bo najmłodsze pociechy dostarczyły obecnym na widowni rodzicom i dziadkom wielu powodów do dumy!
Po najmłodszych sceną zawładnęli jeszcze Mali Toniecnicy, a później młodzieżowa grupa Młody Jawor z wiązankami tańców spiskich i tańców słowackich. Ta – można by rzec – reprezentacyjna część zespołu doskonale radzi sobie w wielu konkursach i przeglądach tanecznych, co rusz zajmując wysokie, jak nie najwyższe miejsca, nawet na szczeblu krajowym. Reprezentanci obu tych grup uraczyli też widzów okolicznościowymi godkami. Jedną autorstwa Marii Wnęk pt. „Bedym lepsi na moj dusiu”, a drugą autorstwa Jana Plucińskiego pt. „Kieby tak moj tu dziadek zył”.
A jeśli zastanawiało kogoś, dlaczego zespołowi seniorzy – jak jeden mąż – prezentują się w białych koszulach i eleganckich muszkach, to zagadka wyjaśniła się na koniec. A to za sprawą najnowszego pomysłu Marii Wnęk, która swoich najstarszych „podopiecznych” wyszkoliła w walcu wiedeńskim!
Gwóźdź programu Zielony Jawor zostawił sobie jednak tradycyjnie na koniec… Bo jak inaczej nazwać napisaną i wyreżyserowaną przez Marię Wnęk sztukę pt. „Chory na wondziory”. I tak od biegłej w sztuce leczenia koni Zofii Mrawczak, zmartwiona nagłom chorościom swojego chłopa Jagnieska dowiedziała się, ze konie i chłopy na tom chorobe, co to sie nazywo homo sapies, casym zapadajom… A pomoc im moze dobry rosołek, harbata lipowa z cytrynkom i kapkom śpyrytusu i… duzo odpocynku!
Koncert Noworoczny zakończyły przyjacielsko-sąsiedzkie posiady przy stole. Nie zabrakło też kuluarowej muzyki i tańców.