W ogrodzie Zofii Łukasz rośnie wszystko! Są bujne, cieszące oko rododendrony, kołyszący się na długiej łodyżce ozdobny czosnek, wdzięczne azalie, prześliczne bzy, irysy, liliowce i wiele, wiele innych roślin.
– Lubię być osobą zajętą. A praca z ziemią pomaga się wyciszyć, zrelaksować i oderwać od rzeczywistości – podkreśla p. Zofia, zapytana o swoje hobby. Bo taki ogród – tajemniczy, troszkę dziki i przede wszystkim zaskakujący dynamiką i harmonijną wymianą kwitnących roślin nie tworzy się ot tak – raz dwa! Praca w nim wymaga wytrwałości, przemyślenia, artyzmu, wyczucia, doświadczenia i dużej dawki wiedzy. – Staram się nie ulegać stereotypom – zaznacza Zofia Łukasz. – Czasem ludzie boją się coś zasadzić, bo z góry zakładają niepowodzenie – że się nie uda, że nie urośnie itd. Gdybym tak myślała, nie cieszyłabym się teraz ferią barw rododendronów…
To, co według niej tworzy i konstytuuje ogród, to płynna wymiana kwitnień. Dziś np. królują azalie i rododendrony, ale już za tydzień wybuchną pąki piwoni, rozwiną swe kwiaty róże, zapachną chryzantemy, odsłonią kielichy liliowce i inne. – W ogrodzie musi się coś dziać. Nie można zatrzymać się na jednej porze roku – wyjaśnia właścicielka.
Ale kwiaty to oczywiście nie wszystko. Z ich delikatną i kruchą urodą pięknie korespondują krzewy i drzewa. A wśród nich nie brakuje, oczywiście berberysu “cygańskiego pieprzu”, kaliny, sosny kaukaskiej, mandżurskiej wierzby i innych. – Czasem pojawiają się też samosiejki, jak choćby ten tutaj czarny bez – wskazuje “winowajcę” p. Zofia. – Ale pozwalam mu rosnąć, bo ma silne właściwości lecznicze – syrop z niego bardzo dobrze zwalcza kaszel – tłumaczy.
Fenomen ogrodu rodziny Łukaszów (bo w jego uprawę angażują się wszyscy domownicy) polega też na tym, że na wąskiej, mierzącej niecałe 8 arów działce tak rozmieszczono kwiaty, drzewa i krzewy, że całość wydaje się być znacznie większa. A w tych kuszących, zielonych wnętrzach znalazło się też miejsce na oczko wodne, miniwodospad, drewnianą kładkę, miejsce zabaw dla wnuków i kącik dla całej rodziny.
Rododendrony już wkrótce przekwitną. Trochę żal, ale w ich miejsce zakwitną inne rośliny. – To najlepszy czas, żeby je zatrzymać w kadrze – zauważa p. Zosia. – Niech idą w świat i cieszą nie tylko nasze oczy, ale też innych!