Koncert Jesienny i finał III Ogólnopolskich Warsztatów w Regionie – galeria

Pierwsze warsztaty w regionie zrobiliśmy u Lachów Sądeckich, drugie u Kaszubów, a trzecie u was, na Spiszu – podkreślała Katarzyna Gać, prezes Stowarzyszenia Sztuki i Edukacji Artystycznej – organizatora III Ogólnopolskich Warsztatów w Regionie.

I serce urosło w wielu, gdy na zakończenie trwających od czwartku 26 września warsztatów o folklorze Spisza, zorganizowanym dla choreografów i instruktorów z kraju i z zagranicy wszyscy, biorący w nim udział uczestnicy, pojawili się tłumnie na scenie, by tam w swoich własnych strojach regionalnych lub pożyczonych od Zielonego Jawora zatańczyć spiskie tańce. – Ten układ ćwiczyliśmy w drugi dzień warsztatów, tj. w piątek, a już dziś musieliśmy zaprezentować go na scenie. Bardzo się stresowaliśmy, bo nie chcieliśmy przynieść p. Marysi wstydu – tłumaczyła Katarzyna GaćJak zaznaczała, ideą warsztatów o regionie jest zapoznanie się z kulturą, tradycją, kuchnią, sztuką danego regionu, nie na odległość – tj. z filmów czy książek – ale na żywo – w samym jego centrum, by wiedzieć, jak o tym regionie mówić i jak go swoich tancerzy uczyć. – Wszystko nam się tutaj podobało. Życzliwość, gościnność, kuchnia, krowy stadnie wypędzane. A jedna z uczestniczek chciała nawet przejechać się traktorem… – żartowała.

A myśl, żeby na warsztat trzecich zajęć w regionie wziąć właśnie Spisz, zrodziła się stąd, że i Maria Wnęk i Katarzyna Gać znały się już wcześniej. I wcześniej ze sobą współpracowały. – Spisz jest dla nas, choreografów i instruktorów, bardzo atrakcyjnym i bogatym pod wieloma względami regionem – podkreślała prezes stowarzyszenia. – I tak już jakoś jest, że jeśli ktoś z prowadzących zespół regionalny zauważa, że grupa może mu się rozpaść, dla jej ratowania i urozmaicenia choreografii wprowadza tańce i układy ze Spisza. Jak zaznaczyła, w dwóch poprzednich edycjach wzięło udział ok. 10 instruktorów. A na warsztaty z folkloru Spisza przyjechało przeszło 30. – Łącznie z dziećmi zjawiło się tu 36 osób. Część zakwaterowana zastała u mnie w Różanym Zakątku, a część u innych ludzi w Krempachach – wyjaśniała gospodyni warsztatów Maria Wnęk. Wszyscy przybyli goście byli polskojęzyczni, choć miejsca, z których do Krempach dotarli, brzmiały dla zgromadzonych w WDK mniej lub bardziej egzotycznie: Rosja, Australia, Kanada, Irlandia, Niemcy, Francja i Anglia. – Anatoly z Syberii, z której przyjechał, pokonał aż 7 tys. km, byleby tylko tutaj z nami być – podkreślała wagę tak wielkiego zainteresowania Spiszem organizatorka warsztatów. – Faktem jest, że pewnie nigdy nie dowiedzielibyśmy się o Spiszu, gdyby nie p. Marysia. To jej wielka pasja, życzliwość i serce nas tutaj sprowadziły.

Naukę o regionie Spisza, po wizycie na Zamku Dunajec w Niedzicy, zwieńczył przy wypełnionej po brzegi sali WDK Koncert Jesienny Zielonego Jawora z pokazami tanecznymi wszystkich grup wiekowych liczącego przeszło 80 członków zespołu.

 

Facebook Comments