Ze świętem Wniebowstąpienia Pańskiego przypadającego 40. dnia od Wielkanocy łączą się tzw. „dni krzyżowe” – obchodzone w poniedziałek, wtorek i środę przed tą uroczystością.
Trudno dokładnie określić datę powstania tej uroczystości. Pierwotnie obchodzono ją razem z Zielonymi Świętami. Tak było w Jerozolimie jeszcze pod koniec IV wieku. W dniu Zesłania Ducha Świętego, w godzinach popołudniowych, wierni udawali się na Górę Oliwną, gdzie w kościele zbudowanym na pamiątkę odejścia Jezusa Chrystusa do Ojca czytano fragmenty Pisma Świętego mówiące o Wniebowstąpieniu oraz śpiewano odpowiednie hymny.
Nazwa „dni krzyżowe” wywodzi się stąd, że idąc w procesji z głównego kościoła do innych kościołów, kaplic i krzyży przydrożnych modlono się o dobre urodzaje i zachowanie od klęsk żywiołowych. Od IX w. śpiewano podczas procesji Litanię do Wszystkich Świętych. W średniowieczu w takich procesjach brali udział także królowie, magnaci, władze danego miasta, lud – wszyscy zazwyczaj w strojach pokutnych. W niektórych miejscowościach poświęcano popiół i posypywano nim uczestniczących w procesji.
Obecnie „dni krzyżowe” nazywane są dniami modlitw o dobre urodzaje i za kraje głodujące. W poniedziałek poleca się więc odprawić Mszę św. „w okresie zasiewów”, we wtorek – „o uświęcenie pracy ludzkiej” i we środę – „za głodujących”.
Tegoroczne procesje odbyły się: w poniedziałek do kapliczki Matki Bożej Fatimskiej, we wtorek – do kaplicy św. Antoniego, a w środę do kapliczki św. Jana Napomucena.
Zdjęcia: Franciszek Pacyga