W sobotnie popołudnie 15 stycznia pożegnaliśmy śp. Józefa Łukasza, długoletniego naszego organistę, dobrodzieja parafii, cenionego masażystę, brata, sąsiada, przyjaciela…
Żył 69 lat, a życie to przepełnione było służbą Bogu i ludziom. Od 1981 r. do 2014 r. z wielką starannością pełnił w naszej parafii posługę organisty. Wcześniej, przez 7 lat – co nie omieszkał podkreślić w swoim kazaniu rektor Uniwersytetu Jana Pawła II ks. prof. dr hab. Robert Tyrała – służył w świątyni jako kantor, intonując pieśni liturgiczne. – Józef Łukasz był przepełniony troską o właściwą liturgiczność wszystkich świąt – uzmysłowił obecnym kaznodzieja. – Od 2014 r. aż do śmierci był też organistą w kościółku p.w. św. Anny, należącym do parafii p.w. św. Katarzyny w Nowym Targu, co daje blisko 50 lat grania i śpiewania Panu Bogu.
Zmarły 10 stycznia Józef Łukasz zachorował w 2020 r. Nawrót choroby, a właściwie jej nasilenie przyszło jednak kilka miesięcy temu. Wiadomo już było, że są przerzuty. Nie chciał wegetować w szpitalu, wolał do końca żyć normalnie, spędzić ten czas z rodziną, pacjentami i przyjaciółmi. Bo nawet kiedy jemu nie można już było pomóc, on nadal pomagał innym. Masażu leczniczego “Józka z Krempach” szukali pacjenci z kraju i z zagranicy, zwłaszcza ci, z którymi lekarze nie umieli już sobie poradzić. Chorzy garnęli do niego z dwóch powodów – skuteczności udzielanych porad i serdecznego, otwartego na drugiego człowieka usposobienia. – Miał w sobie niezwykły dar. Wystarczyło, że kogoś dotknął i już wyczuwał, co mu dolega – podkreślali przybyli na uroczystości pogrzebowe Aneta i Ryszard Gurdowie z Koszyc. – Nigdy jednak nie brał się za coś, z czym nie umiał sobie poradzić. Nie dawał złudnej nadziei. Dzieciom pomagał za darmo. Był uczciwy do szpiku kości…
Uroczystościom pogrzebowym przewodniczył ks. dr Andrzej Scąber, referent ds. kanonizacyjnych Archidiecezji Krakowskiej. Tuż po wprowadzeniu trumny z ciałem Pana Józefa do kościoła odczytano list kondolencyjny wysłany przez metropolitę krakowskiego arcybiskupa Marka Jędraszewskiego. Na ręce Zofii Łukasz, żony Pana Józefa arcybiskup przekazał też Złoty Medal Jana Pawła II za Zasługi Dla Archidiecezji Krakowskiej, nadany śp. Józefowi Łukaszowi jeszcze 2 grudnia 2021 r. Niestety przez wzgląd na chorobę, nie zdążył się medalem nacieszyć…
Po pięknym i wzniosłym kazaniu, w którym nie zabrakło odwołań do czytanej w tym dniu Ewangelii o pannach roztropnych i nieroztropnych i do słów Pasji wg św. Mateusza, mówiących o tym, że prawdziwą ojczyzną człowieka jest Niebo, nastąpiło odczytanie zamówionych za Zmarłego intencji. Zebrało się ich ok. 500, a samo ich odczytanie zajęło ks. proboszczowi 25 minut. I chyba nigdy wcześniej “Anielski orszak” nie wybrzmiał w kościele cmentarnym tak pięknie! Z tłumu wybijał się perlisty głos utalentowanej wokalnie Marysi Łukasz, córki Pana Józefa i donośne, czyste głosy jej pięciu braci.
Już po wyprowadzeniu Zmarłego na cmentarz ostatnie pożegnanie nad trumną wygłosił ks. mgr lic. Grzegorz Lenart, przewodniczący Archidiecezjalnej Komisji Muzyki Kościelnej w Archidiecezji Krakowskiej i duszpasterz organistów. Z pocztem sztandarowym ostatni hołd złożyła też śp. Józefowi Łukaszowi delegacja Związku Polskiego Spisza, z którym był on mocno związany. W ostatniej posłudze towarzyszył też rodzinie prezes Związku Podhalan Julian Kowalczyk, a wśród zamówionych Mszy św. znalazły się także intencje od poseł na Sejm RP Anny Paluch i senatora Jana Hamerskiego.
Obszerna relacja połączona ze wspomnieniami osób, którym pomógł zmarły Józef Łukasz, już w czwartkowym, papierowym wydaniu “Tygodnika Podhalańskiego”.