– Dajmy ludziom odrobinki dobra, ale też przyjmijmy z wdzięcznością to dobro, które chcą nam ofiarować inni – przekonywał w dzisiejszej odpustowej homilii główny celebrans ks. Piotr z Lewoczy.
A przyczynkiem do tego stwierdzenia był żywot św. Marcina – patrona naszej parafii. I uczynek, który – jeśli nie z opowieści, to z widniejącego nad zakrystią fresku – znamy wszyscy; jest nim ofiarowanie żebrakowi połowy swojego żołnierskiego płaszcza. I tu ks. Piotr słusznie zauważył, że po ludzku rzecz biorąc, nie był to uczynek jakiś nadzwyczajny. Ot, mały gest, a na który również w dzisiejszych czasach stać wielu. – Czasem wystarczy przecież tak mało – rozmowa, coś do jedzenia, do picia lub ubranie. Dla św. Marcina to był mały gest, ale dla tego człowieka bardzo dużo… – przekonywał.
Mszę św. w języku słowackim wraz z ks. Piotrem odprawił też zaprzyjaźniony z krempaska parafią ks. prałat Alojzy Frankowicz. Obu – już po zakończonych uroczystościach – podziękował serdecznie za obecność ks. proboszcz Zbigniew Ścisłowicz. A że wbrew utartemu powiedzeniu: „Św. Marcin nie przyjechał na białym koniu”, nic nie stanęło na przeszkodzie w uroczystej procesji wokół kościoła.