Tradycją już jest, że prowadzony przez Marię Wnęk zespół Zielony Jawor zamawia w swojej intencji Mszę św., by podziękować Bogu za wszelkie dobro, które go spotyka.
W tym roku Msza św. dziękczynna odprawiona została w ostatnią niedzielę maja, tj. w święto Zesłania Ducha Świętego. I serce rosło, gdy po długiej spowodowanej obostrzeniami absencji stara krempaska świątynia wypełniła się po brzegi ubranymi w tradycyjne spiskie stroje członkami zespołu. A ten, gdyby go dobrze przeliczyć, zrzesza we wszystkich grupach wiekowych ok. 80 osób.
Na początku, jeszcze przed Mszą św., kapela Dominiki Trybuły zagrała „Barkę” – ukochaną pieśń Ojca Świętego Jana Pawła II. A już na wejście pieśń „Przyjdź Duchu Święty, ja pragnę”. Nie zabrakło też spiskiego winszowania, a po zakończeniu Mszy św. nawet tradycyjnej, związanej z ogrywaniem moji śpiewki pt. „Na jakom pamiontke moje stawiajom”.
– Bardzo mnie to cieszy, że są w Krempachach ludzie, którzy mają swoją pasję i umieją się tą pasją podzielić – zaznaczył w specjalnej przemowie do zespołu ks. proboszcz Zbigniew Ścisłowicz. – Tak wielu was tu gra! I ja też kiedyś uczyłem się grać. Ale jak nauczyciel połamał na mnie dwa kije, to już wiedziałem, że muzykanta ze mnie nie będzie – żartował.
Po dokonanym dziękczynieniu członkowie zespołu w radosnym korowodzie udali się jeszcze do remizy, by tam z racji Zielonych Świątek złożyć życzenia i ograć strażaków. A że pogoda w tym roku kompletnie nie sprzyjała wędrowaniu i tradycyjnemu ogrowaniu moji, świętowanie zakończyło się wspólnymi posiadami przy stole.