Może szykuje się jakaś wielka feta w Niebie? Może rajskie drzewka trzeba poprzycinać? A może z chórami anielskimi próbę przeprowadzić i nuty dla nich rozpisać? – zastanawiał się dziś, stojąc nad trumną Józefa Pierzgi, ks. proboszcz Dariusz Ostrowski.
Wytłumaczenia na to, dlaczego choroba, z którą Józef Pierzga – zasłużony pedagog, twórca scholi, chóru szkolnego i strzelnicy, zmagał się już kilka lat, zabrała go właśnie teraz, nie ma. W swoim kazaniu pogrzebowym ks. proboszcz starał się jednak znaleźć jakieś wytłumaczenie, zwracając uwagę słuchaczy na nieco inny rodzaj służby, do której Pan Bóg ostatnio Józefa Pierzgę powołał.
Pan Bóg odsuwał go w ostatnich latach, jakby chciał, by służył Mu już nie przygotowywaniem psalmów na niedzielę, ale cierpieniem. Można powiedzieć, że wzywał go do tego cierpienia – przekonywał.
I można w tym miejscu zadać pytanie, jak wyglądałyby Krempachy bez Pana Józefa Pierzgi? Zadał je zresztą ks. proboszcz… Bo o tym, że pochodzący z Łącka nauczyciel zapadł ludziom głęboko w pamięć i już zapisał się w historii wsi złotymi zgłoskami, najlepiej świadczy fakt, że Mszę św. pogrzebową w jego intencji odprawiał nie tylko ks. Dariusz, ale i dwóch poprzednich proboszczów – ks. Jacek Wieczorek i ks. Jan Wróbel.
W to piątkowe, zanoszące się na deszcz popołudnie do kaplicy przedpogrzebowej, a potem na Mszę św. do kościoła, przyszła ogromna rzesza mieszkańców. Były przyprowadzone przez nauczycieli dzieci dzierżące w dłoniach czerwone róże. Była też starsza młodzież szkolna. Bielą alb od czerni żałobników odcinali się dziewczęta i chłopcy, którzy przed kilkoma dniami po raz pierwszy przystąpili do Komunii św. Przyszli też wychowankowie Pana Józefa z poszczególnych roczników, przedstawiciele LOK-u, LKS-u, Towarzystwa Słowaków w Polsce, Rady Sołeckiej, Zielonego Jaworu, OSP, Orkiestry Dętej, Rady Urbarialnej i wielu wielu innych. Oprawę muzyczną uroczystości pogrzebowej zapewniła Strażacka Orkiestra Dęta pod batutą Franciszka Pacygi, modlitwę wiernych i kilka innych pieśni zaśpiewała też założona przez Józefa Pierzgę schola Kantata, a podczas komunii św. łacińską pieśnią Pie Jesu zachwyciła Maria Wnęk .
Osobną mowę pożegnalną i kondolencje dla żony zmarłego nauczyciela, Stanisławy Pierzgi, wygłosił już po Mszy św. sołtys wsi Józef Pietraszek, który nawiązał do swojej osobistej przyjaźni i długoletniej współpracy z Panem Pierzgą. Kilka słów (a nawet pieśń) od siebie i podległego jej grona nauczycielskiego dorzuciła też dyrektor Szkoły Podstawowej w Krempachach Lidia Kamoń.
I sądząc po twarzach i zapłakanych oczach obecnych, nie było w Krempachach domu, z którego ktoś nie przyszedłby pomodlić się w tym dniu w intencji zmarłego w środę 23 maja nauczyciela…
Każdy, kto pod jego okiem i uchem próbował śpiewać, strzelać, kto ma jego drzewka. Każdy woła dzisiaj do Nieba: Panie okaż mu miłosierdzie! Bo on, tam w Niebie, będzie Ci bardzo przydatny! – zakończył swoją homilię pogrzebową ks. proboszcz.
Zdjęcia: Jan Krzysztofek