Zatrzęsły się dziś w posadach Krempachy i roześmiały od ucha do ucha. A wszystko za sprawą Zespołu Zielony Jawor i reaktywowanego przez niego ogrywania moji.
W tym roku zespół zmienił nieco formułę ogrywania, bo tradycja zbiegła się w jednym czasie z uroczystością I Komunii Św. Stąd, żeby nie zakłócać spokoju świętujących to ważne wydarzenie, przeszedł tanecznym, rozśpiewanym orszakiem wzdłuż głównych ulic wsi, zatrzymując się na ogrywaniu tylko w kilku domach.
I tak jako pierwszy odwiedzony został sołtys Józef Pietraszek, przed którego domem stanął tradycyjny, przeznaczony dla ważnych osobistości wsi moj. Po złożeniu mu winszowania i obtańcowaniu jego i jego małżonki orszak udał się dalej w górę ul. Kamieniec, zatrzymując się m.in. u p. Surmów (od Kędziorki). Po drodze na ul. Długą i Na Równi obtańcowania i ogrania doświadczyło jeszcze kilku innych gospodyń i gospodarzy, m.in. Bizubowie, Pacygowie i Kaczmarczykowie. Ogrywający zatrzymali się też na chwilę przed ufundowaną z okazji 100. rocznicy objawień fatimskich kapliczką Matki Boskiej Fatimskiej, by odśpiewać przy niej maryjną pieśń.
W drodze powrotnej do Domu Kultury ogrywający zahaczyli jeszcze o ul. Tatrzańską i mieszkających na niej p. Paluchów i Pietraszków. Znalazł się też czas na porwanie do tańca babki od Wojtuśki i kilku innych ciotek.
Główny moj – tzn. ten przeznaczony dla całej wsi – stanął w tym roku przed Wiejskim Domem Kultury.
Relacja TV Podhale:
Zdjęcia: Wioletta Waniczek