W niedzielę 27 lipca po każdej Mszy św. przy kościele św. Marcina ks. proboszcz Zbigniew Ścisłowicz święcił pojazdy samochodowe.
Wydarzenie to wpisało się w coroczną tradycję Kościoła związaną ze wspomnieniem św. Krzysztofa – patrona kierowców, podróżujących oraz wszystkich użytkowników dróg.
Wierni podjeżdżali swoimi samochodami na plac przy kościele, a ks. proboszcz udzielał błogosławieństwa, modląc się o bezpieczne podróże, rozsądek na drodze i ochronę przed nieszczęściami. Często w tych modlitwach powtarzają się słowa: „Święty Krzysztofie, prowadź nas bezpiecznie do celu”.
Kim był św. Krzysztof?
Święty Krzysztof to postać owiana legendą, ale jego kult jest bardzo żywy w Kościele. Według tradycji był to wysoki, silny mężczyzna, który pomagał ludziom przeprawiać się przez rzekę. Pewnego dnia przeniósł na swoich barkach małe dziecko, które w trakcie drogi stawało się coraz cięższe. Okazało się, że było to Dzieciątko Jezus, a Krzysztof spełnił posługę sługi Chrystusa – stąd też jego imię oznacza „niosący Chrystusa”.
Dziś św. Krzysztof jest patronem nie tylko kierowców, ale wszystkich, którzy są w drodze – zarówno fizycznie, jak i duchowo. To do niego kierujemy modlitwy o opiekę i roztropność za kierownicą.
Dlaczego święci się pojazdy?
Poświęcenie pojazdów to nie tylko zewnętrzny gest – to przede wszystkim modlitwa o to, by każdy kierowca był odpowiedzialny, uważny i szanował innych uczestników ruchu. To także prośba o ochronę przed wypadkami i niebezpieczeństwami. Kościół przypomina w ten sposób, że podróżowanie – choć dziś tak powszechne – nadal wiąże się z ryzykiem i wymaga zarówno technicznej sprawności pojazdów, jak i duchowej troski o bezpieczeństwo.