Pod hasłem “Folklor łączy ludzi” w sobotę 24 września zespół Zielony Jawor zorganizował swój doroczny Jesienny Koncert. Impreza odbyła się w sali widowiskowej Wiejskiego Domu Kultury i jak zawsze cieszyła się dużym zainteresowaniem przybyłych.
Tym razem, prócz samych gospodarzy, na deskach krempaskiej sceny zaprezentowały się także zaprzyjaźnione zespoły z Podhala i Orawy. Folklor Podhala Niżnego – Kotliny Nowotarskiej przedstawił obecnym Zespół Regionalny Maniowianie z Maniów pod kierownictwem Katarzyny Dobrzyńskiej. – Oni, podobnie jak my, godajom: byłef, robiyłef – nie omieszkał podkreślić ten fakt Bartłomiej Budz, prowadzący w tym dniu konferansjerkę. Z kolei folklor, tańce i tradycje orawskie zaprezentowały obecnym zespoły regionalne Orawianie z Lipnicy Wielkiej i Koliba z Orawki – oba pod kierownictwem Eugeniusza Karkoszki.
Zapytana o ideę przyświecającą pomysłowi zderzenia ze sobą folkloru Spisza, Podhala i Orawy kierowniczka Zielonego Jawora wyjaśniła, że muzyka nie ma granic i swobodnie przepływa przez wsie i miasta. Dlatego te same melodie można usłyszeć we wszystkich regionach Podtatrza. – Mamy wspólne dzieje! Kilkanaście miejscowości orawskich i spiskich znajduje się w granicach państwa polskiego, ale większa część tych regionów leży na Słowacji. Muzyka łączy ludzi, dlatego spotykamy się dziś na scenie, aby pokazać folklor sąsiadujących ze sobą regionów i ich wspólne wołoskie korzenie – tłumaczyła.
Jako pierwsi wyszli na scenę gospodarze. I tu tańce i zabawy dziecięce zaprezentowały widzom najmłodsze krempaskie Maluszki. Po nich na scenę weszli starsi, Mali Toniecnicy, którzy zatańczyli już nieco trudniejsze czardasze, obyrtane, babskie kołecko i polkę. Kolejnym punktem programu był układ pasterski pt. Owce moje, owce w wykonaniu grupy młodzieżowej Zielonego Jawora. Pięknie wyglądały wirujące w tańcu tancerki, a tupot ich bosych stóp niósł się głucho po scenie.
Wyczekiwany podhalański akcent pojawił się zaraz po występie Młodego Jawora. A wszystko za sprawą prowadzonego przez folklorystkę Katarzynę Dobrzyńską zespołu “Maniowanie”, który kultywuje swoją tradycję już 25 lat, a jego kierowniczka niezmordowanie bada tamtejsze tereny, zbiera informacje o dawnych zwyczajach i odtwarza rzeczy zapomniane.
Po wiązance tańców góralskich w wykonaniu zespołu Maniowanie nadszedł czas na reprezentantów Orawy. I tu w połączonym składzie zatańczyła Koliba i zespół Orawianie. Jak nie omieszkała podkreślić Maria Wnęk, tańce orawskie, podobnie jak spiskie i podhalańskie, należą do wywodzących się tradycji wołoskiej tańców charakterystycznych dla całego łuku Karpat. Kierownikiem i animatorem obu występujących grup jest tancerz, śpiewak i ceniony skrzypek Eugeniusz Karkoszka.
Ostatnim punktem zaplanowanego na ten dzień programu był występ najstarszej grupy Zielonego Jawora. A finałem mieszane, spisko-orawsko-podhalańskie kołecko i polka oraz wręczenie gościom pamiątkowych upominków.