Nie było ich trzech. Nie byli królami. Nie wiemy, skąd przyszli. Wiele sprzeczności i niewiadomych towarzyszy jednemu z najstarszych świąt chrześcijańskich – obchodzonemu 6 stycznia świętu Trzech Króli.
Objawienie Pańskie – z greckiego Epifania jest świętem starszym niż świętowane dopiero co Boże Narodzenie. Obchodzono je już w III w. n.e.
Aby w pełni zrozumieć doniosłość tego święta, najlepiej wyobrazić sobie dwa pomieszczenia: jedno ogromne – symbolizujące cały świat pogański i drugie mniejsze – będące odpowiednikiem Narodu Wybranego. I wyobrazić sobie, że pomiędzy tymi pomieszczeniami jest nieprzepuszczająca niczego (głosu ani światła) kurtyna. Żadnych szans na przeniknięcie, żadnych szans na wzajemne relacje czy porozumienie – tak wyglądał świat przed Objawieniem Pańskim.
Dopiero gwiazda – symboliczna (być może kometa Halley’a, a może pozorne zetknięcie się dwóch planet – Jowisza i Saturna), którą dostrzegli mędrcy ze Wschodu, stała się przyczynkiem do przedostania się pewnych informacji i wrażeń poza tę swoistego rodzaju „żelazną kurtynę”. Sam fakt, że gwiazdę zauważyli przedstawiciele świata pogańskiego (repezentanci trzech znanych ówczesnym kontynentów: Afryki, Azji i Europy), ma tu doniosłe znaczenie. To dzięki niemu oba odizolowane dotąd światy (pogański i żydowski) przeniknęły się nawzajem, a dzieląca je zasłona uległa rozdarciu na zawsze.
Ewangelia milczy o tym, ilu naprawdę było mędrców ze Wschodu. Nie nazywa ich też królami. Wiemy natomiast, że ci, którzy przyszli pokłonić się Jezusowi, byli uczonymi – może magami, może kapłanami, a może ówczesnymi astronomami. Najstarsza ikonografia przedstawiała ich w liczbie trzech, czterech, a nawet dwunastu! Ostatecznie uznano, że było ich trzech przez wzgląd na wymienione w źródłach pisanych trzy dary.
Symbolika złożonych Jezusowi darów ma również istotne znaczenie. Złoto – w starożytnym świecie symbolizowało królewski majestat, bogactwo i władzę; kadzidło – boskość; a mirry używano podczas grzebania umarłych. Składając je, mędrcy uznali w małym Jezusie: króla, Boga i człowieka równocześnie.
Inną ciekawostką jest to, że mędrcy nie zastali Jezusa leżącego w żłobie. Najprawdopodobniej ich podróż trwała na tyle długo, że pokłon, który przybyli oddać, złożyli już nie przed nowo narodzonym dziecięciem, lecz przed kilkumiesięcznym, rocznym, a może nawet dwuletnim Jezusem. Przypuszczenie to potwierdza rozkaz wymordowania wszystkich chłopców do drugiego roku życia, jaki wydał obawiający się utraty tronu król Herod.
Jak było naprawdę? Trudno w tej chwili rozstrzygnąć! I nie jest ważne, czy mędrców było trzech, czterech czy dwunastu! Dla całej ludzkości najważniejszą symbolikę miał pokłon – świata pogańskiego przed nowo narodzonym Synem Bożym.