Mamy w tym roku za co Panu Bogu dziękować – przekonywał podczas Mszy św. dożynkowej ks. proboszcz Dariusz Ostrowski. – Buraki jak dynie, selery jak melony, a śliwek tyle, że nie wiadomo, co z nimi robić.
Pięknie wypadła tegoroczna Msza św. dożynkowa. Uświetnił ją występ orkiestry dętej pod batutą Franciszka Pacygi. A w klimaty regionalne i piękno spiskiej ziemi wprowadziły tradycyjne stroje dziękujących za plony gospodarzy. Tuż po tym, jak rozległ się dzwonek na wejście, ks. Dariusz wyszedł po czekających w kruchcie gospodarzy, którzy w uroczystej procesji wnieśli do kościoła dożynkowy wieniec uwity przez kierowniczkę WDK Marię Krzysztofek oraz pozostałe ofiarne dary.
W wygłoszonej w tym dniu homilii ks. proboszcz nawiązał do święta Matki Boskiej Jasnogórskiej, przywołując legendę o powstaniu Cudownego Obrazu znajdującego się w Częstochowie. Wskazał przy tym na wymowę tego wizerunku Matki Bożej, która wyraźnie wskazuje na nim na swego Syna. – Wszystko, co robimy, musimy zatem robić przez Jej Syna. Także dziękować za zbiory – przekonywał.
Po zakończonej już Mszy św. głos zabrał też sołtys wsi Józef Pietraszek, który dziękował Bogu za urodzaje i zachowanie Krempach od większych kataklizmów pogodowych. A gazdującym wciąż gospodarzom za ich ofiarność, miłość do ziemi i niezmienne trwanie przy tradycji przodków.
Tegoroczne dożynki, przez wzgląd na zbliżającą się 100. rocznicę odzyskania przez Polskę niepodległości, miały także mocny, patriotyczny akcent. Upleciony przez Marię Krzysztofek wieniec utrzymany był w kolorystyce biało-czerwonej, a u jego podstaw znalazło się godło Polski oraz wymowny, zawsze towarzyszący Polakom napis: Bóg – Honor – Ojczyzna.
Zdjęcia z kościoła: Krystyna Waniczek, zdjęcia z chóru: Franciszek Pacyga